Zima w otulinie: zimowe grzybobranie
W trakcie wędrówek ścieżkami rowerowymi, pieszymi w okolicach Wierzchowin czy też Wólki Wieprzeckiej, warto zejść na chwilę ze szlaku, czy zsiąść z roweru i zagłębić się w leśne ostępy. Wprawdzie zima to czas odpoczynku dla roślin i niektórych zwierząt, ale przyroda nie zasypia. Chociaż nigdy nie słyszałem, aby na naszych terenach ktoś wybierał się na grzybobranie w zimie, ale okazuje się że to możliwe i w naszych lasach rosną zimowe grzyby. Niektóre z nich są jadalne, niektóre można podziwiać, choć w innych częściach świata mogą być zbierane do konsumpcji. Oczywiście grzyby nie rosną ,gdy temperatura spada mocno poniżej zera, ale podczas dotychczasowych temperatur pojawiły się i w naszych lasach.
Jednymi z pierwszych grzybów, które każdy zna i zauważy szczególnie po opadnięciu liści są różnego rodzaju huby. One jako typowe pasożyty, w zimie wprawdzie nie rosną, za to okazale prezentują się na pniach drzew przykryte śniegiem czy też szronem.
Najłatwiejszym grzybem do zaobserwowania i najczęściej występującym jest grzyb z rodzaju galaretowatych, zwany trzęsakiem pomarańczowożółtym. Zasiedla on martwe konary żywych jeszcze drzew, głównie młodych dębów. Jego jaskrawe owocniki, często o dość dużych rozmiarach zawsze zwrócą naszą uwagę w zimowym krajobrazie szarości czy bieli. U nas niejadalny, ale w Chinach ponoć pojawia się na stołach.
Jadalnym grzybem, który wyrasta na czarnym bzie, a czasami na olszy lub klonie jest uszak bzowy zwany także uchem bzowym lub uchem judaszowym. Jego ciemnobrązowe owocniki początkowo w kształcie bąbelków, następnie przybierają postać miseczki lub ucha. Uszak ma właściwości lecznicze, a preparaty z niego wykonane zaleca się na wrzody, cukrzycę, stany zapalne dróg oddechowych, słabą odporność czy też choroby trawienne. Dzięki takim czynnym składnikom jak polisacharydom pobudza do aktywności układ odpornościowy, a także działa przeciwzapalnie, przeciwwirusowo, przeciwnowotworowo i przeciwbakteryjnie. Kiedyś w medycynie ludowej po zmoczeniu w mleku czy piwie był stosowany w bólach gardła, do okładów na wrzody i rany oraz do przemywania oczu. Nadaje się do marynowania i jako dodatek do zup.
Bardzo popularnym grzybem jadalnym jest też boczniak ostrygowaty, nadający się na „flaczki”, do smażenia w cieście czy też marynowania. Zawiera przyswajalne białko związki mineralne, a także witaminę C i witaminy z grupy B.
Boczniaki często rosną w grupach jedne nad drugimi, porastając od października do marca martwe czy też żywe pnie topoli, brzozy, buka, wierzby a czasem świerka. Ich owocniki będą duże, płaskie o kolorze brązowym szarawo-niebieskawym, szaro-fioletowym lub stalowo-szarym z wierzchu. Często rosną w grupach, dachówkowato jedne nad drugimi. Innym grzybem jadalnym, którego w tym roku jeszcze nie spotkałem, jest płomiennica zimowa zwana także zimówką aksamitnotrzonową. Rośnie także od października do marca i można go spotkać nie tylko w lasach, ale i w parkach, a nawet w ogrodach. Jego ulubione miejsca to pieńki i pnie drzew liściastych, szczególnie topole i wierzby, ale może też rosnąć na wielu innych gatunkach takich jak: klon, kasztanowiec, olsza, brzoza, grab, głóg, jesion, jabłoń, dąb, lipa, wiąz, robinia oraz orzech włoski. Jadalne kapelusze są delikatne w smaku, i nadają się jako dodatek do potrawek, zup i na marynaty. Bardzo często pojawia się w daniach kuchni azjatyckiej. Oczywiście po powrocie z grzybobrania warto poradzić się w tym względzie specjalistów znających grzyby z PSSE. Życzymy udanych obserwacji i wypraw po lasach południowo-zachodniej części gminy Zamość.
GOK KC