Poznajemy zbiory Regionalnej Izby Pamięci w Wysokiem
Tyszowiaki – niezwykłe buty
Ich wytwarzaniem zajmowali się szewcy z Tyszowiec w województwie lubelskim. Według legendy nazwa miejscowości ma pochodzić właśnie od słów „Tu szewce”. Pierwsza wzmianka o Tyszowcach pochodzi z 1419 r., jednak powstały one prawdopodobnie po roku 1289, przejmując funkcje gospodarcze i administracyjne zniszczonego grodu czerwieńskiego. Natomiast pierwsza wzmianka o istniejącym tam cechu szewców pochodzi z 1560 r. Nie przeszkadza to jednak dać się urzec kolejnej pięknej legendzie, według której król Władysław Jagiełło, szykując się do walk z zakonem krzyżackim, miał zamówić u tamtejszych szewców dziesięć tysięcy par tyszowiaków.
Od Pani Wandy Szpugi – kustoszki i opiekunki Regionalnej Izby Pamięci w Wysokiem możemy dowiedzieć się o nich wiele ciekawostek. Pamięta ona, jak jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia na jarmarkach w Tyszowcach, które odbywały się w środy, można było spotkać starszych panów i dzieci obutych w te buty. Dziś tyszowiaki można oglądać w nielicznych miejscach, takich jak Izba w Wysokiem. Były i są wyjątkowe, między innymi z tego powodu, ponieważ tak je wyprofilowywano, by pasowały na obie nogi. Nie odróżniano lewego od prawego buta.
Tyszowiaki to buty o wysokich cholewach, sięgających do kolan. Wykonywano je z trzech części: napiętka (luby), przyszwy oraz cholewy. Buty oczywiście posiadały podeszwę. Cholewa była wykonywana ze skóry cielęcej, przyszwa ze skóry byka. Buty były obszerne, tak, aby można było w nie włożyć nogę owiniętą onucą, a w czasie mrozów „skrętlami” ze słomy. Trzymały ciepło. Mieszkańcy wsi doceniali je np. przy wielogodzinnej jeździe saniami. Były na tyle miękkie, że można było ich cholewy wywinąć na wierzch, na drugą stronę. Jak wspominano cholewy szyto z miękkiej skóry, z jednej dużej płachty, z podszewką – ale jednak nie zawsze. Pani Wanda pokazując buty z ekspozycji zwraca uwagę, że nie posiadają podszewki. Mają jeden szew z tyłu, a bywały i z dwoma. Cholewa nie jest wykonana z jednego płata skóry – jeden fragment jest doszyty. Dlaczego? „Bo (jak opowiada pani kustosz) – trudno było nazbierać tale całkowitej skóry, i trzeba było doszywać. Całkowite buty były wybierane, na lepsze okazje. Dbano o nie, wkładano je idąc do kościoła, w odwiedziny, do sąsiadów. Jeżeli kogoś było stać i miał, to do kościoła chodził w oficerkach. Były tyszowiaki gorsze i lepsze. W tych gorszych, wykonanych z fragmentów skór chodziło się do obory, jeździło do lasu”. Tyszowiaki nie miały ozdób, ale posiadały podkówki. Smarowano je dziegciem, co miało gwarantować ich odporność na wodę, śnieg.
Jeżeli jednak był bardzo duży śnieg, były mroźne zimy – dopowiada Pani Wanda – to te buty nie dawały wystarczająco dużo ciepła i mężczyźni te buty wkładali w buty wyplatane ze słomy żytniej – barlacze, nazywane także słomiakami czy słomiokami. Robiono je w ten sposób, że z długiej słomy żytniej pleciono warkocze, które następnie zszywano długą nicią konopną. Ze względu na właściwości izolacyjne słomy, barlacze chroniły przed wilgocią i zimnem.
Zgromadzone w Regionalnej Izbie Pamięci w Wysokiem buty tyszowiaki pochodzą z lat 30.- 40. XX w.
GOK: Magda Misztal
Bibliografia:
1. Halina Pelcowa, Słownik gwar Lubelszczyzny. Tom VII. Odzież i obuwie. Przędzenie lnu i tkanie płótna, Lublin 2020.
2. Ignas K., Ludowe Stroje Przeworski – Przeszłość i przyszłość, Przeworsk 2012, (dostęp: http://www.powiatprzeworsk.pl/upload/pliki/gazeta/Ludowe_stroje_przeworskie_net.pdf, 24.01.2022)
3. Tyszowiaki, (dostęp: https://pl.wikipedia.org/wiki/Tyszowiaki, 24.01.2022),
4. Horbaczewski R., Zamojszczyzna niezwykła. Tyszowce, czyli 600 lat z butami w tle, Kronika Tygodnia, (dostęp: https://www.kronikatygodnia.pl/wiadomosci/17509,zamojszczyzna-niezwykla-tyszowce-czyli-600-lat-z-butami-w-tle, 24.01.2022)