Halloween w Hubalach

Już po raz trzeci młodzież z Hubal zorganizowała imprezę halloweenową w miejscowej świetlicy. W czwartkowy wieczór, 31 października 2019 r., najmłodsi mieszkańcy sołectwa i ich goście bawili się wspólnie pośród okolicznościowych dekoracji, dyniowych lampionów i stołów zastawionych smakołykami.

Koniec października był okresem intensywnej pracy dla uczestników cyklicznych zajęć świetlicowych w Hubalach. Pod okiem animator Joanny Sagan z GOK-u stali bywalcy świetlicy własnoręcznie wykonali haloweenowe ozdoby, zaplanowali przyjęcie i zebrali na nie fundusze. Efektem ich działań była „huczna” impreza kulturalna, na której bawiło się blisko 20 osób. Halloween w Hubalach nie może obejść się bez konkursów i zabaw sprawnościowych, a zwłaszcza popularnego „apple bobbing”, czyli wyciągania z wody jabłuszek bez pomocy rąk. W tym roku do boju przystąpiło ośmioro śmiałków, a w finale znalazło się czworo z nich. Dość sensacyjnie najmłodsze dziewczynki nie dając szans starszej konkurencji, śmiało zanurzały buzie w miskach pełnych wody i wyciągały owoce, co zapewniło im dwa pierwsze miejsca na podium.
Sportowo to zresztą był ich wieczór. Niezwykle trudna i wymagająca szczęścia gra w kociego golfa zaskoczyła zawodników. Po pierwszych trzech rundach tylko jednej osobie, znów dziewczynce z klasy I-III, udało się umieścić piłeczkę golfową w paszczy czarnego kota i zapewnić sobie główną nagrodę. Po zaciętej dogrywce drugie miejsce przypadło jej młodszej koleżance, a pozostali uczestnicy zadowolili się słodkimi nagrodami pocieszenia. Zacięta rywalizacja towarzyszyła też drużynowej zabawie w halloweenowe Kopciuszki. Uczestnicy mieli za zadanie oddzielić kolorowe makaronowe pająki od czekoladowych płatków. Proste? Bez pomocy rąk, a jedynie z łyżką w buzi, to zadanie wcale nie jest takie łatwe. Długa walka z przeciwnikami i pszenicznymi stawonogami zakończyła się wynikiem 5:4. Prawdziwy bój stoczono także w podchodach. Celem było odnalezienie pięciu ukrytych artefaktów, oczywiście zanim zrobi to przeciwnik. Wierszowane podpowiedzi, zapadający zmierzch i presja rywalizacji sprawiły, że z pozoru proste zadanie przerodziło się w wyczerpującą walkę, w której zgromadzenie wszystkich przedmiotów zajęło uczestnikom sporo czasu. Szczęśliwie w świetlicy czekały już na nich łakocie, nagrody, muzyka i łagodne światło kolorowych lampionów. Zabawy i radosne rozmowy trwały jeszcze długo i nie wiadomo, czy skończyłyby się przed świtem, gdyby nie czujni rodzice, którzy przybywali po swoje pociechy i z pełną ciepła stanowczością oznajmiali, że pora spać.

GOK: JS
Foto GOK: EO

Skip to content